24 czerwca, 2015

OPKO: Rozdział 4 [1/1]

ROZDZIAŁ 04
17.06.1993, FREDDY FAZBEAR’S PIZZA V.2

- A co takiego wiesz? - Powiedział zaciekawiony James. Dziewczyna powiedziała, że wie więcej niż myśli. Chciał ją sprawdzić.

- Zapewne pamiętasz jak się poznaliście z Vincentem - zaczęła.

- Jakbym mógł zapomnieć - chłopak poczuł się trochę urażony, ale chciał jej posłuchać.

- Był to 18 maja, środa. Właśnie "Godzilla" miał cię po raz kolejny uderzyć w brzuch, ale podbiegł do niego Vincent i dostał prawym sierpowym. Następnie przycisnął go do drzewa, na którym siedziałam i próbował go udusić. Miał świetną okazję, ale nadbiegła nauczycielka i ich rozdzieliła.

- Ty na serio dużo wiesz - powiedział z niedowierzaniem Vincent.

- A właśnie. Wtedy spadła mi bransoletka z czerwonym kamyczkiem, dostałam ją od starszej siostry, a ty przyczepiłeś ją do kluczy. Czy mogę prosić o zwrot? - Uśmiechnęła się Lara.

Chłopak nie wiedział, co powiedzieć. Tylko on i James wiedzieli o tym skarbie. Stał się dla nich bardzo ważny, bo przypominał im o wartości przyjaźni. Dziewczyna widząc jego zakłopotanie dodała:

- Wiem, że jest dla ciebie sentymentalna. Jak tak bardzo chcesz, to nie będę nalegać.

- Dzięki... - Odparł Vincent. Teraz złość już go opuściła. Widział w niej coś niezwykłego, ale zaraz odrzucił te myśli. Dla własnego spokoju stwierdził w myślach, że jest inteligentna i odważna.

- Pomożesz nam w zdobyciu karty? - Zapytał wreszcie Scott, niszcząc chwilę ciszy.

- Nie ma problemu - powiedziała bez namysłu.

Nagle zauważyła za Jamesem Mangle, która jednak się włączyła. Nikt nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Dopiero, kiedy dziewczyna zagwizdała wszyscy zwrócili uwagę na popsutego lisa. Ten błyskawicznie przyległ do nogi Lary, a ona... Zaczęła go głaskać.

- Co ty robisz, to coś ciebie zabije! - Krzyknął Vincent i już miał rozdzielić robota na dwie części, ale dziewczyna powstrzymała go ruchem ręki.

- Wybierz sobie inne animatroniki do niszczenia, ale nie Mangle - powiedziała śmiejąc się. Na twarzach chłopaków pojawiło się zdziwienie.

- To coś próbowało mnie udusić, a teraz się do ciebie przytula.

- Akurat ta lisica, jako jedyna jest dobra, a chciała cię zabić, bo zobaczyła, że ty próbujesz mnie skrzywdzić.

- Ale to są... ehh...

- Mam doświadczenie w kontaktach z animatronikami i tylko Mangle nie ma złych zamiarów. Podczas tych lat samotności, to ona i mój przyjaciel podtrzymywali mnie na duchu - powiedziała spokojnie.

- A kim jest ten twój przyjaciel? - Zapytał Vincent.

- Nie mogę powiedzieć, ale jak go poznasz to się ucieszysz - uśmiechnęła się tajemniczo.

Dopiero teraz Vincent zauważył, że jego kumple wyszli z pokoju, a jedyne, co po nich zostało to kartka z napisem "Poszliśmy, bo widzimy, że potrzebujesz z nią rozmowy w cztery oczy, kochasiu. Jak skończycie to chodźcie do Części & Serwis". Chłopak podarł kartkę i rzucił na ziemię. Był zły, że oni tak sobie z niego żartują. Dziewczyna zachichotała spytała:


- Idziemy do nich?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz