ROZDZIAŁ 04
17.06.1993, FREDDY FAZBEAR’S PIZZA
V.2
- A co takiego wiesz? - Powiedział
zaciekawiony James. Dziewczyna powiedziała, że wie więcej niż myśli. Chciał ją
sprawdzić.
- Zapewne pamiętasz jak się
poznaliście z Vincentem - zaczęła.
- Jakbym mógł zapomnieć - chłopak
poczuł się trochę urażony, ale chciał jej posłuchać.
- Był to 18 maja, środa. Właśnie
"Godzilla" miał cię po raz kolejny uderzyć w brzuch, ale podbiegł do
niego Vincent i dostał prawym sierpowym. Następnie przycisnął go do drzewa, na
którym siedziałam i próbował go udusić. Miał świetną okazję, ale nadbiegła
nauczycielka i ich rozdzieliła.
- Ty na serio dużo wiesz -
powiedział z niedowierzaniem Vincent.
- A właśnie. Wtedy spadła mi
bransoletka z czerwonym kamyczkiem, dostałam ją od starszej siostry, a ty
przyczepiłeś ją do kluczy. Czy mogę prosić o zwrot? - Uśmiechnęła się Lara.
Chłopak nie wiedział, co powiedzieć.
Tylko on i James wiedzieli o tym skarbie. Stał się dla nich bardzo ważny, bo
przypominał im o wartości przyjaźni. Dziewczyna widząc jego zakłopotanie
dodała:
- Wiem, że jest dla ciebie
sentymentalna. Jak tak bardzo chcesz, to nie będę nalegać.
- Dzięki... - Odparł Vincent. Teraz
złość już go opuściła. Widział w niej coś niezwykłego, ale zaraz odrzucił te
myśli. Dla własnego spokoju stwierdził w myślach, że jest inteligentna i
odważna.
- Pomożesz nam w zdobyciu karty? - Zapytał
wreszcie Scott, niszcząc chwilę ciszy.
- Nie ma problemu - powiedziała bez
namysłu.
Nagle zauważyła za Jamesem Mangle,
która jednak się włączyła. Nikt nie zdawał sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Dopiero,
kiedy dziewczyna zagwizdała wszyscy zwrócili uwagę na popsutego lisa. Ten
błyskawicznie przyległ do nogi Lary, a ona... Zaczęła go głaskać.
- Co ty robisz, to coś ciebie
zabije! - Krzyknął Vincent i już miał rozdzielić robota na dwie części, ale
dziewczyna powstrzymała go ruchem ręki.
- Wybierz sobie inne animatroniki do
niszczenia, ale nie Mangle - powiedziała śmiejąc się. Na twarzach chłopaków
pojawiło się zdziwienie.
- To coś próbowało mnie udusić, a
teraz się do ciebie przytula.
- Akurat ta lisica, jako jedyna jest
dobra, a chciała cię zabić, bo zobaczyła, że ty próbujesz mnie skrzywdzić.
- Ale to są... ehh...
- Mam doświadczenie w kontaktach z
animatronikami i tylko Mangle nie ma złych zamiarów. Podczas tych lat
samotności, to ona i mój przyjaciel podtrzymywali mnie na duchu - powiedziała
spokojnie.
- A kim jest ten twój przyjaciel? - Zapytał
Vincent.
- Nie mogę powiedzieć, ale jak go
poznasz to się ucieszysz - uśmiechnęła się tajemniczo.
Dopiero teraz Vincent zauważył, że
jego kumple wyszli z pokoju, a jedyne, co po nich zostało to kartka z napisem
"Poszliśmy, bo widzimy, że potrzebujesz z nią rozmowy w cztery oczy,
kochasiu. Jak skończycie to chodźcie do Części & Serwis". Chłopak
podarł kartkę i rzucił na ziemię. Był zły, że oni tak sobie z niego żartują.
Dziewczyna zachichotała spytała:
- Idziemy do nich?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz