22 czerwca, 2015

OPKO: Rozdział 3 [2/3]

ROZDZIAŁ 03, CZĘŚĆ 2/3
17.06.1993, FREDDY FAZBEAR’S PIZZA V.2

Scott, James i Fritz stali w osłupieniu przyglądając się atakowi Vincenta. Chłopak bestialsko rozerwał animatronika na części, doprowadzając do eksplozji. Ich przyjaciel padł nieprzytomny 5 metrów dalej, rozbijając się o ścianę. Po chwili zaczął trząść się jak epileptyk, wykrzykując zdania w pustkę. Reszta zespołu patrzyła na niego z przerażeniem. Strach ogarnął ich na tyle, że nie mogli się ruszyć. Vincent podniósł się z ziemie i ruszył w korytarze pizzerii.

- Jeśli ten idiota wpadnie w łapy animatronów, to ja go jeszcze dobiję – odparł Fritz i ruszył za nim.

Tak, więc kroczył przez ciemny korytarz, opuszczoną salę, w której kiedyś panował gwar i ścisk, a na scenie grał zespół animatronicznych zabawek, teraz wyglądających jak reanimowane zwłoki. Fritz dobrze pamiętał pogłoski o tym, co tu się stało. O tym, że ktoś zamordował JEGO przyjaciół w tym budynku, zaledwie kilka lat temu. Chciał, by nigdy więcej nie doszło do takich sytuacji. Popsuł te wredne robociki, by złapały wreszcie tego przeklętego mordercę. Nie wiedział jednak, że może doprowadzić do takiej tragedii. Przez jego umysł nadal przechodziło wspomnienie. Wspomnienie TEGO feralnego piątku. Dnia, w którym jeden z animatroników zaatakował strażnika nocnego w czasie przyjęcia. To zrujnowało pizzerię całkowicie.
Fritz zbliżył się do Kid’s Cove. Wszedł do pomieszczenia. Przemieszczał się w kierunku spoczywającego na ziemi wraku animatronika. Wyłączony, zniszczony, zapomniany robot – pracownicy nazwali go The Mangle. Rudzielec usłyszał dziwny dźwięk za drzwiami wbudowanego w ścianę schowka. Nim zdołał się obrócić drzwi otworzyły się, uderzając w Fritza i przewracając go na ziemie.

- Vincent, co ty do cholery robisz?! – Wykrzyknął zadziwiony.

- Dokańczam to, co powinienem dokończyć już dawno – odpowiedział z powagą Vincent i rzucił się ma niego.

***

CZAS I MIEJSCE NIEOKREŚONE
Vincent gonił swojego prześladowcę. Teraz to łowca stał się ofiarą. Sam miał na ciele kilka zadrapań, ale to było nic. Jego przeciwnik biegł w kierunku wyjścia z pomieszczenia z ranami zadanymi toporem. Vincent był pewny swojej wygranej. Podbiegł do swojego wroga, popychając go na ścianę. W morderczym amoku pochwycił ofiarę i przycisnął Purpla do ściany. Zacisnął dłoń na jego szyi, sprawiając że krzyk zamienił się w skamlanie, a widniejąca na jego twarzy wściekłość została zastąpiona wyraźnym przerażeniem. Vincent patrzył w białe, błyszczące oczy ofiary. Puścił go za zrezygnowaniem. Zaczynał mieć wątpliwości co do realności całego zdarzenia. Powtórzył sobie jednak, że to walka w jego umyśle, nie może mieć wpływu na świat. No chyba że przegra. Wściekłość znowu go nawiedziła. Wziął młotek i gwoździe leżące na stoliku obok. Kopnął Purple Guya w głowę, doprowadzając do omdlenia. Przybił jego rękawy do drewnianej tablicy wiszącej na ścianie. Z początku chciał go po prostu ukrzyżować, ale zmienił zdanie. Podniósł toporek do góry, biorąc zamach. Chciał zagrać w rzutki. Siekierą. Zdał sobie jednak sprawę że jego broń w czymś utkwiła. Tym „czymś” był szyb wentylacyjny nad jego głową. Przeklął pod nosem i wyrwał topór z wentylacji. Przyszykował się do ciosu kończącego gdy nagle cały szyb zatrząsnął się i spadł w dół.

***

Lara obserwując to wszystko z niby bezpiecznego miejsca zorientowała się, że wentylacja zaraz się zapadnie. Przygotowała się na uderzenie osłaniając głowę. W metalowej rurze spadła centralnie na Fritza powodując natychmiastowy zgon. Popatrzyła w białe oczy Vincenta ogarnięte furią. Wiedziała, że nie widzi różnicy między nią, a Purplem. To była jego walka ze sobą, przynajmniej z jej doświadczenia tak wynikało. Musiała uciekać, albo sprawdzić czy jej pomysł zadziała. Zdecydowała się na drugą opcję. Uniknęła ciosu i wylądowała przy uchu chłopaka:

- Mat żyje nadal.

Vincent błyskawicznie upadł na ziemię i stracił przytomność. Sprawdziła jego oczy - wrócił dawny piwny kolor. Z trudem dźwignęła go i położyła na stole. Na szczęście rany nie były głębokie i wystarczyło je tylko odkazić. W pewnym momencie zorientowała się, że w efekcie to właśnie ONA zabiła Fritza. Postanowiła, że będzie się tym faktem martwić później. Już miała odejść gdy oczy chłopaka otworzyły się, a ręką złapała ją za ramię. Zauważył ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz