03 czerwca, 2015

Fazbear Family Diner PROLOG - By Foxy

FAZBEAR'S FAMILY DINER 03.06.1985r. Środa






Jest rok 1985 Vincent Właśnie wyszedł od fryzjera po przefarbowaniu włosów na kolor Fioletowy
z początku miał obawy aby na pewno ale gdy już się zdecydował nie żałował tej decyzji.

Vincent - Dziękuje ile płace ?

Fryzjerka - 50 zł a tak w ogóle odważny kolor

Vincent - Dziękuje i  proszę oto pieniądze reszty nie trzeba 

Vincent wyszedł z salonu fryzjerskiego pod nazwą Czupryna , naprawimy każdą fryzurę.
W drodze do domu zobaczył nowo otwartą pizzerie FAZBEAR'S FAMILY DINER
na drzwiach widniała kartka "Poszukiwani pracownicy"

Vincent - Hymm może się zatrudnię ? pieniądze by się przydały.

Skierował się do drzwi wejściowych pizzeri po chwili zapatrzony na budynek wpadł na przechodnia.


Vincent - Przepraszam nie zauważyłem cię.

Przechodzień - Nie szkodzi, tak w ogóle jestem Buz a ty ?

Vincent - Vincent miło mi.

Buz - Ty też idziesz do tej pizzeri ?

Vincent - Tak, pomyślałem że mógłbym się zatrudnić 

Buz - To chodźmy bo ktoś nas jeszcze wyprzedzi.

Poszli tak do Fazbear's family diner rozmawiając o sobie.
Gdy podeszli do wejścia Vincent lekko się zawahał ponieważ nie lubił dzieci
ale po chwili się przekonał i razem z Buz'em weszli do budynku.
Chwile po szwendali się po budynku, ponieważ nie potrafili znaleść pokoju szefa
Po 10 minutach znaleźli dosyć dobrze ukryty pokój z napisem Administracja w którym siedział człowiek z lekką nadwagą.
Od razu domyślili się że to szef tej placówki więc podeszli do niego i powiedzieli.

Vincent - Widzieliśmy kartke z napisem Potrzebni pracownicy.

Buz - I chcielibyśmy się zatrudnić.

Siedzący człowiek - Oczywiście tego mi było trzeba. Jestem Fazbear szef tej pizzeri pozwólcie opowiem wam trochę o tym budynku. chodźcie za mną.

Pan Fazbear Wstał i razem z Buz'em i Vincentem wyszli na korytarz znajdujący się za sceną,
weszli w pierwsze drzwi znajdujące się po lewej stronie od sceny.
Na drzwiach widniał napis Części/Serwis
Po wejściu Vincent wystraszył się endoszkieletu znajdującego się przy drzwiach z wewnętrznej strony.

Pan Fazbear - Spokojnie ten nie działa zepsuł się podczas dowozu kurierem

Vincent - Ten ?! To jest tu ich więcej ?

Pan Fazbear - Tak mamy jeszcze jeden.

Buz - a poco takie coś w pizzeri ?

Pan Fazbear - To dla zabawienia dzieciaków.

Vincent - Przecież jak ja się wystraszyłem to dzieci na sam widok pouciekają.

Pan Fazbear - Co wy zgłupieliście ?! nie będą gołe mam dla nich kostiumy

Buz - Takie jakie były na logotypie ?

Pan Fazbear - Tak właśnie te.

Vincent - ale na logotypie przecież są obydwa, jeden gra na gitarze a drugi śpiewa

Pan Fazbear - no właśnie dlatego potrzebuje waz dwóch ! A tak w ogóle nie powiedzieliście jak macie na imię.

Vincent - ja jestem Vincent a to Buz. Poznaliśmy się w drodze do pizzeri

Pan Fazbear - W takim razie Vincent ty wejdziesz do kostiumu bonniego a Buz będzie stróżem

Vincent - JA ?! Czemu ja ? Nawet nie potrafię grać na gitarze

Buz - Aj Vincent nie marudź.

Pan Fazbear - Właśnie nie marudź a poza tym nie musisz grać, wystarczy że będziesz poruszał rękoma jak byś grał. Freddy będzie śpiewał.

Buz - Freddy ?

Pan Fazbear - Tak freddy. Ten drugi Misiek.

Vincent - a ile pan płaci jeśli mogę się spytać ?

Pan Fazbear - 120 $ tygodniowo. wydaje mi się że to dobra cena. Prawda ?

Buz - Jasne !

Pan Fazbear  - No robi się puźno będziecie musieli się zbierać.

Vincent - Czyli mamy te prace ? 

Pan Fazbear - Oczywiście. Zaczynacie za tydzień w dzień otwarcia. A i przyjdźcie jutro to pokaże wam resztę pokoi. A tym czasem uciekajcie ma przyjść mechanik do freddiego żeby wgrać mu kilka nowych piosenek.

Vincent - Do Widzenia Panie Fazbear.

Buz - Do jutra.

Vincent i Buz wyszli z budynku i skierowali się w stronę bloku mieszkalnego. Co dziwne mieszkali
jedną klatkę schodową od siebie a nigdy się nie poznali aż po dziś dzień.

Buz - Vincent jak to możliwe że mieszkaliśmy obok siebie a nigdy się nie zapoznaliśmy ?

Vincent - Też się nad tym głowie.

Buz - dobra lecę do domu bo głodny jestem. Do jutra !

Vincent - zaczekaj może jutro pójdziemy na piwo z okazji nowej pracy ?

Buz - Jasne czemu nie ale ty stawiasz ?

Vincent - Ta mam jeszcze trochę pieniędzy.

Buz - To do zobaczenia.

Vincent - No cześć.

Każdy z nich poszedł w swoją stronę Vincent po otworzeniu drzwi do domu rzucił się na kanape
i włączył wiadomości przy których zasną.
Buz za to poszedł do kuchni, zjadł coś i i położył się spać.


-Foxy



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz