Jest rok 1985 Vincent Właśnie wyszedł od fryzjera po przefarbowaniu włosów na kolor Fioletowy
z początku miał obawy aby na pewno ale gdy już się zdecydował nie żałował tej decyzji.
Vincent - Dziękuje ile płace ?
Fryzjerka - 50 zł a tak w ogóle odważny kolor
Vincent - Dziękuje i proszę oto pieniądze reszty nie trzeba
Vincent wyszedł z salonu fryzjerskiego pod nazwą Czupryna , naprawimy każdą fryzurę.
W drodze do domu zobaczył nowo otwartą pizzerie FAZBEAR'S FAMILY DINER
na drzwiach widniała kartka "Poszukiwani pracownicy"
Vincent - Hymm może się zatrudnię ? pieniądze by się przydały.
Skierował się do drzwi wejściowych pizzeri po chwili zapatrzony na budynek wpadł na przechodnia.
Vincent - Przepraszam nie zauważyłem cię.
Przechodzień - Nie szkodzi, tak w ogóle jestem Buz a ty ?
Vincent - Vincent miło mi.
Buz - Ty też idziesz do tej pizzeri ?
Vincent - Tak, pomyślałem że mógłbym się zatrudnić
Buz - To chodźmy bo ktoś nas jeszcze wyprzedzi.
Poszli tak do Fazbear's family diner rozmawiając o sobie.
Gdy podeszli do wejścia Vincent lekko się zawahał ponieważ nie lubił dzieci
ale po chwili się przekonał i razem z Buz'em weszli do budynku.
Chwile po szwendali się po budynku, ponieważ nie potrafili znaleść pokoju szefa
Po 10 minutach znaleźli dosyć dobrze ukryty pokój z napisem Administracja w którym siedział człowiek z lekką nadwagą.
Od razu domyślili się że to szef tej placówki więc podeszli do niego i powiedzieli.
Vincent - Widzieliśmy kartke z napisem Potrzebni pracownicy.
Buz - I chcielibyśmy się zatrudnić.
Siedzący człowiek - Oczywiście tego mi było trzeba. Jestem Fazbear szef tej pizzeri pozwólcie opowiem wam trochę o tym budynku. chodźcie za mną.
Pan Fazbear Wstał i razem z Buz'em i Vincentem wyszli na korytarz znajdujący się za sceną,
weszli w pierwsze drzwi znajdujące się po lewej stronie od sceny.
Na drzwiach widniał napis Części/Serwis
Po wejściu Vincent wystraszył się endoszkieletu znajdującego się przy drzwiach z wewnętrznej strony.
Pan Fazbear - Spokojnie ten nie działa zepsuł się podczas dowozu kurierem
Vincent - Ten ?! To jest tu ich więcej ?
Pan Fazbear - Tak mamy jeszcze jeden.
Buz - a poco takie coś w pizzeri ?
Pan Fazbear - To dla zabawienia dzieciaków.
Vincent - Przecież jak ja się wystraszyłem to dzieci na sam widok pouciekają.
Pan Fazbear - Co wy zgłupieliście ?! nie będą gołe mam dla nich kostiumy
Buz - Takie jakie były na logotypie ?
Pan Fazbear - Tak właśnie te.
Vincent - ale na logotypie przecież są obydwa, jeden gra na gitarze a drugi śpiewa
Pan Fazbear - no właśnie dlatego potrzebuje waz dwóch ! A tak w ogóle nie powiedzieliście jak macie na imię.
Vincent - ja jestem Vincent a to Buz. Poznaliśmy się w drodze do pizzeri
Pan Fazbear - W takim razie Vincent ty wejdziesz do kostiumu bonniego a Buz będzie stróżem
Vincent - JA ?! Czemu ja ? Nawet nie potrafię grać na gitarze
Buz - Aj Vincent nie marudź.
Pan Fazbear - Właśnie nie marudź a poza tym nie musisz grać, wystarczy że będziesz poruszał rękoma jak byś grał. Freddy będzie śpiewał.
Buz - Freddy ?
Pan Fazbear - Tak freddy. Ten drugi Misiek.
Vincent - a ile pan płaci jeśli mogę się spytać ?
Pan Fazbear - 120 $ tygodniowo. wydaje mi się że to dobra cena. Prawda ?
Buz - Jasne !
Pan Fazbear - No robi się puźno będziecie musieli się zbierać.
Vincent - Czyli mamy te prace ?
Pan Fazbear - Oczywiście. Zaczynacie za tydzień w dzień otwarcia. A i przyjdźcie jutro to pokaże wam resztę pokoi. A tym czasem uciekajcie ma przyjść mechanik do freddiego żeby wgrać mu kilka nowych piosenek.
Vincent - Do Widzenia Panie Fazbear.
Buz - Do jutra.
Vincent i Buz wyszli z budynku i skierowali się w stronę bloku mieszkalnego. Co dziwne mieszkali
jedną klatkę schodową od siebie a nigdy się nie poznali aż po dziś dzień.
Buz - Vincent jak to możliwe że mieszkaliśmy obok siebie a nigdy się nie zapoznaliśmy ?
Vincent - Też się nad tym głowie.
Buz - dobra lecę do domu bo głodny jestem. Do jutra !
Vincent - zaczekaj może jutro pójdziemy na piwo z okazji nowej pracy ?
Buz - Jasne czemu nie ale ty stawiasz ?
Vincent - Ta mam jeszcze trochę pieniędzy.
Buz - To do zobaczenia.
Vincent - No cześć.
Każdy z nich poszedł w swoją stronę Vincent po otworzeniu drzwi do domu rzucił się na kanape
i włączył wiadomości przy których zasną.
Buz za to poszedł do kuchni, zjadł coś i i położył się spać.
-Foxy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz